Chyba pogoda mi nie służy do robótek, bo jakoś nie mam weny do tworzenia.
Zamiast tego postanowiłam z dzieciakami poszaleć na nartach :)
W niedzelę wybraliśmy się do
Arłamowa. Jadąc w tamtą stronę nie widzieliśmy ani grama śniegu, zaczęłam się zastanawiać czy w ogóle stok będzie otwarty. Na stronie sprawdzałam wszystko ładnie, biało i w ogóle, wszystko pootwierane, więc pod impulsem zapakowalismy sprzęt i wybraliśmy się w podróż.
Jednak moje obawy się nie sprawdziły, na szczęście :) wyciągi działały, ludzi mało, więc czym prędzej się przebraliśmy i jazda na stok...
Syn dopiero drugi raz miał narty na nogach, a śmigał jak stary narciarz, córka po raz pierwszy, i chociaż nie była nastawiona pozytywnie, po wszystkim była zachwycona. Ja miałam dłuuuuuuuuuuuuuuuuugą przerwę od białego szaleństwa, myślałam że to będzie katastrofa, ale na szczęście udało mi się utrzymać w pionie hehehe
Już planujemy kolejny wypadzik, w najbliższą sobotę :)
A taki widoczek mieliśmy na górze :)
Zdjęcia z dnia 13.01.2015r.
A tutaj z dnia 17.01.2015r.